Współczesne reklamy często zaskakują nas na każdym kroku, szczególnie tym, gdzie je możemy znaleźć. Opanowały już niemal wszystkie dziedziny życia oraz wszelkie media, w tym telewizję, internet i radio. Można je ujrzeć pośród przestrzeni życia publicznego, a także wewnątrz naszego prywatnego, jak chociażby na poczcie elektronicznej. Niektóre kampanie reklamowe odbywają się poza naszą wiedzą i świadomością. Przyczynia się do tego tzw. viral marketing, dzięki któremu rozprzestrzeniane są w sieci dane treści, choć sami internauci często nie mają pojęcia o tym, że „zarażają” innych informacjami o danej marce.
Viral marketing, czyli marketing wirusowy to strategia promocyjna mająca na celu zainicjowanie specyficznej sytuacji, która zachęciłaby potencjalnych klientów do, świadomego lub nie, rozpowszechniania informacji dotyczących firmy, produktów czy usług. Ten rodzaj działań marketingowych, jak wskazuje jego nazwa, ma funkcjonować niczym wirus – rozprzestrzeniać się w szybkim czasie oraz zataczać coraz szersze kręgi.
Reklama wirusowa ma na celu przede wszystkim budowanie świadomości danej marki oraz ją pozycjonować – wywoływać pożądane skojarzenia z nazwą bądź logo firmy. Zakres jej działań jest bardzo szeroki, a jej popularność stale rośnie.
Z viral marketingu wypływa wiele korzyści:
- pozwala na szybkie i tanie przesyłanie informacji,
- w prosty sposób umożliwia rozprzestrzenianie się plików multimedialnych,
- bez dodatkowej pracy można rozesłać dane treści do wielu osób jednocześnie,
- daje możliwość zautomatyzowania wielu procesów.
Internet daje możliwość dotarcia do niezliczonej ilości potencjalnych klientów przy niewielkich nakładach finansowych. Najlepszym przykładem marketingu wirusowego istniejącego w sieci są zabawne czy intrygujące filmiki, zdjęcia reklamowe rozsyłane między znajomymi. Często wykorzystywane są także plotki oraz legendy miejskie, podnoszące dany produkt do rangi symbolicznej lub przeciwnie – szkalujące opinię o nim.
Kolejnym chwytem stosowanym w viral marketingu jest udostępnianie darmowych, lecz użytecznych informacji, które zawierają przekaz reklamowy (np. dodawanie do opakowań margaryny książeczek z przepisami, w których jednym ze składników będzie dana marka margaryny; rozpowszechniane przepisy będą mimowolnie kojarzyły się z reklamowaną firmą).
Producenci stawiający na marketing wirusowy sięgają również po zabiegi wymagające językowej finezji i tworzą slogany bądź frazy przenikające do języka potocznego (np. „no to frugo”, „takie rzeczy tylko w Erze”, „a świstak siedzi…”).
Reklama wirusowa może opierać się także na zachęcaniu do świadomego informowania o danej marce, usłudze czy produkcie. Wówczas umieszcza się odpowiednie skrypty w serwisach internetowych, rabaty lub konkursy „poleceniowe”.
Najgłośniejszymi kampaniami viral marketingu były te umieszczone na YouTube: reklama linii do pielęgnacji włosów Sunsilk, która wykorzystała filmik prezentujący obcinającą swoje pukle pannę młodą, kręcony przez jedną z druhen; a także reklama blenderów marki Blendtec, która wykorzystała iPhone`a, aby zmielić go w mikserze („Will it blend?”).