Agresywne kampanie reklamowe zadomowiły się na rynku już jakiś czas temu. Jednak mimo pierwszych fal oburzenia, kontrowersje wokół nich powoli maleją, co przekłada się na ich mniejszą efektywność.
To, co jest nie do końca etyczne, co budzi kontrowersje, zawsze skłania do dyskusji i zachęca do tego, by lepiej się temu przyjrzeć. Dlatego firmy decydujące się na agresywną kampanię reklamową mają szansę odnieść spory sukces. Ich spoty reklamowe najczęściej epatują sporą dawką erotyzmu lub wulgarności. Nieco rzadziej pojawia się brutalność, choć i jej nie brakuje. Dwuznaczność i perwersja przez pewien czas niemal gwarantowały powodzenie kampanii reklamowych. Szokowały, ale jednocześnie ciekawiły, dlatego odbiorcy zwracali na nie uwagę, zapamiętując nazwę marki i bliżej poznając oferowane przez nią produkty czy usługi. Mimo tego, specjaliści zajmujący się marketingiem przyznają, iż skuteczność agresywnych reklam powoli się obniża.
Początkowo agresywne reklamy rzeczywiście poruszały, ponieważ były czymś nowym, stanowiły przełamanie tabu. Jednak z czasem część konsumentów zaczęła przyzwyczajać się do takich zabiegów marketingowych. W efekcie, zainteresowanie „mocnymi” spotami zmalało. Erotyka w reklamach staje się tak powszechna, że nie zwraca już naszej uwagi tak, jak dawniej. Nawet osoby młode zaczynają powoli lekceważyć takie reklamy. Poza tym, takie spoty nie trafiają zbyt dobrze do rodziców, rodzin oraz seniorów. Niektórzy eksperci już dziś ostrzegają marki, że zbliża się czas na zmianę taktyki, bo agresywność reklam szokuje coraz rzadziej.
Współczesny konsument jest już bardzo wyczulony na wszechobecne reklamy, reaguje na nie w sposób bierny. Agresywny przekaz marketingowy już nie zaskakuje. Może natomiast wywołać odwrotny do zamierzone skutek. Zamiast zainteresować produktem, skieruje na niego falę krytyki i niechęci. Firmy, które rozważają kampanię reklamową wątpliwą etycznie, powinny rzetelnie sporządzić rachunek zysków i strat i ocenić czy wyjdzie im to na dobre.