Ostatni raport OnAudience, reprezentującej grupę Cloud Technologies (naszą rodzimą firmę, która specjalizuje się w Big Data marketingu), umieścił Polaków na pierwszym miejscu w kwestii blokowania reklam internetowych. Według statystyk żadne inne państwo na świecie nie posiada tak rozwiniętego rynku adblockerów jak nasz kraj. Już niemal co drugi z nas blokuje reklamy w Internecie, co też odbija się sporymi stratami finansowymi wśród wydawców, a w przypadku działań długofalowych – także i u samych internautów.
Wśród osób blokujących reklamy online znajdują się te osoby, które świadomie instalują adblockery, oraz użytkownicy sieci, którzy nieświadomie blokują reklamy za pomocą np. zainstalowanych wtyczek do wyszukiwarek pozbawiających wydawców źródła przychodów.
Niestety należy pamiętać o tym, że blokowanie reklam na dłuższą metę nie opłaca się nikomu. Za sprawą adblockerów stosowanych na szeroką skalę w naszym kraju nasi rodzimi wydawcy pozbawieni są dochodów z reklam, a zatem muszą wprowadzić płatny dostęp do treści, by w jakiś sposób pokryć koszty funkcjonowania. Obecnie roczny dostęp do treści przeciętnego internautę kosztowałby średnio 128 zł. Chyba żaden z użytkowników sieci nie jest gotowy, aby ponosić tego rodzaju koszty. Dlatego też jedynym wyjściem wydaje się być reklama online, podczas wyświetlania się której internauta płaci wydawcy czasem poświęconym na jej obejrzenie. Z drugiej jednak strony wydawcy muszą także mieć świadomość tego, że wiele witryn jest wręcz zalewanych takimi reklamami, stąd często niechęć do takich działań marketingowych. W końcu, aby reklama przyniosła skutek, odbiorca musi wyrazić chęć jej obejrzenia, a następnie dokonania zakupu.
Krytyczni wobec reklam online są też internauci w Wielkiej Brytanii (38,8 proc. zablokowanych reklam, czyli o 3,2% mniej niż w przypadku Polaków), Norwegii, Danii, Holandii i Irlandii. Adblockerów najrzadziej używają Włosi, Albańczycy, Cypryjczycy, Chorwaci, Brazylijczycy i Paragwajczycy.